czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział trzeci


- Patrz. Ten wygląda przyzwoicie.
- Myślisz? To jakiś blok, a nie hotel. Twierdzisz że ktoś chciałby przygarnąć do siebie dwie studentki? Do tego mówiące w innym języku?
- Przecież znamy hiszpański. Poza tym, błagam cię, za takie ładne twarze to powinni nam jeszcze dopłacić– odgarnęła teatralnie włosy
- Idiotko! – zaśmiała się Madzia i rzuciła w przyjaciółkę poduszką – To dzwoń.
- Dzwonię.
Od kilku godzin szukały w Internecie pensjonatu w Hiszpanii. Żaden nie spełniał ich oczekiwań, ale w końcu natrafiły na ogłoszenie kobiety, która potrzebowała lokatora. Mieszkanie wyglądało ładnie na zdjęciach, więc spróbowały zaryzykować, aby dowiedzieć się, czy byłaby skłonna je na tydzień. Monika podniosła słuchawkę i wybrała numer. Odebrała sympatyczna hiszpanka która wyjaśniła, że szuka kogoś na stałe, ale zgodziła się wziąć dziewczyny pod swój dach.  
- I jak? – zapytała zaciekawiona Magda, gdy jej koleżanka skończyła rozmowę.
- Nic prostszego. – uśmiechnęła się Monika – Załatwione! Lecimy.
- Już nie mogę się doczekać.
***
- Babysitter? – Nika zmarszczyła czoło patrząc na słup z ogłoszeniami.
Kilka minut wcześniej wyszła po bułki na śniadanie i przypadkiem zerknęła na ogłoszenia o pracę. Uniosła brwi i odwróciła się. Nie miała wątpliwości, że to miejsce jest prawie idealne do mieszkania. Sklepy spożywcze znajdowały się kilka pięter niżej niż jej pokój, z okna widać było czubek Santiago Bernabeu, a w nocy perfekcyjnie słychać szum samochodów jeżdżących po ulicach. Tak jak była przyzwyczajona w Warszawie, a nawet jeszcze lepiej. Weszła do mieszkania i zdjęła z uszu słuchawki w których właśnie kończył się utwór „She will be loved”.  Rozebrała się, po czym weszła do kuchni. Krzątała się w niej Nela robiąca jajecznicę.
- Mmm. Co to tak pięknie pachnie ? – zapytała koleżankę i pocałowała ją w policzek na dzień dobry.
- Polskie śniadanko. Buły masz?
- Jasne.
Kilka chwil później siedziały przy stole i zajadały. Na początku rozmawiały o zmarnowanej szansie dostania autografów, ale stwierdziły, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Później podjęły temat rozmowy o pracy Niki. Obie uznały, że dobrym pomysłem będzie, jeżeli dziewczyna zajmie się czymś przed rozpoczęciem zajęć na uczelni. Weronika tak naprawdę nie miała pojęcia, jakiej pracy chce się podjąć, ale ciągle miała w głowie duże, drukowane litery układające się w napis „babysitter”. Chociaż nie uwielbiała dzieci, czuła jakby wewnątrz, że to jest to, czego szuka. Coś, co odmieni jej życie. A kobieca intuicja nigdy nie zawodzi.
***
Wierciła się w łóżku przez dobre dwie godziny, aż w końcu nie wytrzymała. Siadła, przetarła oczy i wstała. Po cichu, na paluszkach przyszła do pokoju w którym spała jej koleżanka. 
- Hej, śpisz? Szepnęła do ucha nachylając się nad nią.
- Mesut! Mesut, kocham cię!
- Co? - zdziwiła się - Śpisz, czy nie?
W odpowiedzi Nela złapała ją za szyję i pociągnęła ku sobie. Założyła nogę na plecy Niki i mało brakowało, by pocałowała ją prosto w usta. Oszołomiona Weronika próbowała wyrwać się z uścisku i na szczęście się jej to udało. 
- Mesut...  Nie idź jeszcze! - usłyszała, a zaraz potem rozległ się wielki huk. Nika próbowała wyjść niezauważona z sypialni, ale przypadkiem potrąciła regał z książkami. 
- Słodki Jezu, co się tak tłucze?! - krzyknęła z przerażeniem obudzona Nela, a zaraz później podbiegła do koleżanki, by pomóc jej w sprzątaniu narobionego bałaganu - Lunatykowałaś?
Kiedy na półkach zostały już ułożone wszystkie przedmioty, Nela usiadła na łóżku i sprawdziła telefon.
- Jest druga w nocy. O co chodzi? Nie możesz spać? - spytała i wskazała ręką miejsce na swojej kołdrze - Siadaj i mów.
- Nie mogę zasnąć. Ciągle myślę o mojej pracy. Mam wrażenie, że powinnam zadzwonić i wziąć profesję niańki. Sama nie wiem, czy lubię dzieci ale... rozumiesz ? Przeczucie.
- Rozumiem. Jak ja miałam ostatnio przeczucie, to spytałam się ciebie, czy chcesz ze mną zamieszkać. Jak widać, ta intuicja nie zawsze działa - uśmiechnęła się ironicznie i ziewnęła
- No dzięki!
- Leć już. Nie wstanę jutro do roboty - objęła współlokatorkę i pocałowała w policzek. Zastanowiła się chwilę - Czy... mówiłam coś przez sen?
- Nie. Czemu miałabyś ?
- To dobrze. Dobranoc.
- Dobranoc.
***
- Mam to! - wrzasnęła Nika i rzuciła się na Nelę - Powiedział, żebym przyszła na rozmowę!
- Nie drzyj się, mówię. Spokojnie. Dzwoniłaś do kobiety w sprawie opiekunki do dziecka, tak?
- Mhm. Konkretnie do faceta.
- No to mów.
- Odebrał jakiś młody mężczyzna, przedstawił się Hugo. Opowiedziałam mu o doświadczeniu i tak dalej, chce się zobaczyć ze mną dzisiaj o 17 w Cafe el Espejo. 
- No to gratuluję! Poza tym, ładne imię. Idziesz na zwiady, patrzysz, czy przystojny i jak tak, to go zaklepuję!
- Nie ma! Ja go biorę ! Poza tym, przecież ma 3 letnie dziecko. 
- Dobrze wiesz, że to dla mnie nie problem. Jeśli dziewczyna nie ściana, to dziecko tym bardziej.
Przez dłuższy czas plotkowały przy porannej kawie o różnych sprawach, jednak Nika była myślami daleko. Przez cały czas wyobrażała sobie spotkanie z Hugo i jej przyszłą pracę. 
***
Spojrzała na ekran smartfona. "Paseo de Recoletos" - przeczytała i podniosła wzrok. Na budynku widniał napis "El Espejo" i ewidentnie była to restauracja, ale z nerwów zapomniała, czy umówiła się na pewno tutaj. Wypuściła powietrze i chwiejąc się na własnych nogach przeszła przez próg. Rozejrzała się wokoło. "No tak." - powiedziała do siebie samej - "Skąd mam wiedzieć jak on wygląda ? Myśl, myśl..."
- Telefon! - wykrzyknęła, i zdała sobie sprawę, że powiedziała to na głos
- Kilka osób spojrzało na nią, ale szybko powrócili do własnych spraw. Nika wykręciła numer i po chwili dzwonek odezwał się na sali. Od razu spróbowała go zlokalizować i jej wzrok padł na przystojnego mężczyznę szukającego komórki. Podbiegła do stolika, przy którym siedział. 
- Dzień dobry, Nie spóźniłam się, prawda? - zapytała
- Nie, absolutnie - odpowiedział z uśmiechem i wyciągnął rękę - To ja przyszedłem trochę wcześniej. Hugo. Miło mi.
- Weronika, mi również.
- Napije się czegoś pani ?
- Cappuccino, jeśli można.
Nowo poznany mężczyzna zawołał kelnera i zamówił dwa razy to samo. Rozmawiali o pracy i ustalali jej warunki.
- Czyli jutro o dziewiątej ? - zapytała żeby nie mieć wątpliwości, kiedy już omówili każdy szczegół
- O dziewiątej - potwierdził jej przyszły pracodawca 
- Do zobaczenia - uśmiechnęła się nerwowo, ściskając jego dłoń na pożegnanie - Dziękuję. Ja... jeszcze muszę pójść do toalety. Proszę nie czekać.
- To ja dziękuję. Do widzenia - rzucił, i odszedł w stronę drzwi myśląc o nowo poznanej kobiecie.
Nika stała chwilę przy stoliku odprowadzając go wzrokiem. Spojrzała w okno. Młoda para całowała się pod latarnią, jakieś dwie dziewczyny z walizkami przeszły przez przejście. Czuła się dziwnie. Jeszcze nie wiedziała, w co się pakuje. 

6 komentarzy:

  1. eh zawsze czuje to ukłucie zazdrości gdy czytam ze mają widok na Santiago, rozdział no może nie idealny ale jestem ciekawa co będzie dalej, buziaki i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że Hugo to właśnie brat Ronaldo, a Weronika ma zajmować się synem Cristiano. Zgadłam? ; ))
    Czekam na następny. ; )
    Nie wiem, czy czytałaś, ale dla pewności zapraszam do mnie na piątkę: we-must-learn-to-love.blogspot.com
    Pozdrawiam. ! ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Madridistka - ty już nie bądź taka mądra ! :D haha.
    już lecę czytać Twój.
    pozdrawiam również ;* !

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na szóstkę na : we- must-learn-to-love.blogspot.com
    ; >>

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę ciężko się czyta. Mała czcionka + to tło sprawia, że wszystko jest dość niewyraźne :c
    Tak czy inaczej informuje mnie o nowościach, dobrze? :D
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na: http://keepcalm-and-lovespain.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. http://kieruj-sie-sercem.blogspot.com/
    Zapraszam na dwójkę! ; ))

    OdpowiedzUsuń